"Sylwester Wardęga nie żyje!"- Taka informacja w internecie pojawiła się pierwszy raz ponad 3 lata temu. Dzisiaj kolejny raz usłyszeliśmy o tragicznym wypadku, w którym rzekomo YouTuber stracił życie. Na szczęście wszystko jest nieprawdą, ale fałszywa wiadomość nie została stworzona tylko i wyłącznie, by podnieść liczbę wyświetleń...
"Sylwester Wardęga znany Polski Youtuber zginął w piątek w wypadku samochodowym na drodze krajowej numer 7." Tak brzmi pierwsze zdanie artykułu, z którego możemy poznać więcej szczegółów na temat dramatycznego wypadku Wardęgi. Czytając dalej dowiadujemy się kolejnej interesującej informacji, która dotyczy Gargamela. Mianowicie miał on dodać na swojego Fanpage'a post, w którym przekazuje swoim obserwatorom, że Sylwester zginął w piątek 24 lutego w okolicach godziny 22. Na profilu Gargamela oczywiście nic takiego się nie pojawiło, a co więcej dokładnie w tym czasie Sylwester Wardęga prowadził transmisję na żywo na swoim kanale.
Dlaczego kolejny raz po 3 latach słyszymy taką samą wiadomość, która nie jest prawdziwa? Kiedy informacja o śmierci Sylwestra pojawiła się w mediach w 2014 r., każdy kto chciał przeczytać cokolwiek na ten temat musiał podać swój numer telefonu. Po wpisaniu swojego numeru aktywowana została usługa premium, która pozwalała na zapoznanie się z artykułem, ale jednocześnie ciężko było ją później wyłączyć. W tegoroczym przypadku po kliknięciu w link otwierają się same prawdopodobnie zawirusowane okna przeglądarki. Informacje podobne do tej jeszcze wielokrotnie pojawią się w sieci dzięki tym, którzy wierzą w taką wersje wydarzeń i chcą dowiedzieć się na ten temat jak najwięcej. Wardęga nie jest jedynym celebrytą, którego wizerunek został wykorzystany w taki sposób.
Po sytuacji sprzed kilku lat Sylwester Wardęga nagrał już film dotyczący swojej "śmierci". Przestrzegał on swoich widzów przed wchodzeniem na takie strony i zapewniał, że jeśli naprawdę coś mu się stanie, to my będziemy wiedzieć o tym pierwsi!