2017/04/20 18:27
Przedwczoraj pisaliśmy o morderstwie, nagranie z którego trafiło na Facebooka. Pościg za Stevem Stephensem zakończył się wczoraj, kiedy zdesperowany i bez możliwości ucieczki odebrał sobie życie.
We wtorek 18 kwietnia dobiegł końca pościg za Stevem Stephensem, mężczyzną, który w Wielkanocną niedzielę zabił 74-letniego Roberta Godwina Seniora, po czym nagranie z morderstwa opublikował na swojej tablicy na Facebooku. Zbieg został zauważony przez właściciela restauracji McDonald's w stanie Pensylwanii, o czym natychmiast poinformowana została policja. Pracownicy restauracji próbowali przetrzymać mężczyznę, mówiąc mu, że musi zaczekać na swoje frytki, jednak ten domyślając się, że został rozpoznany, w pośpiechu odjechał spod restauracji.

Steve Stephens
Po wywiązaniu się pościgu, około 8km od restauracji, jednemu z funkcjonariuszy udało się wykonać manewr, który skutecznie uniemożliwił dalszą ucieczkę Stephensowi oraz sprawił, że ten stracił kontrolę nad pojazdem. Nie widząc już żadnego wyjścia z sytuacji, mężczyzna postanowił zakończyć swoje życie strzelając w swoją głowę.

Tego samego dnia doszło również do spotkania córek ofiary z Joy Lane, byłą dziewczyną Stephensa - osobą, której imię było ostatnim, co przed śmiercią wypowiedział Godwin, zmuszony do tego przez napastnika, według którego to ona była powodem, dla którego ma zginąć. Kobieta przyznaje, że nie radzi sobie z całą sytuacją - niewinny człowiek, który zginął jako ostatnie słowa wymówił jej imię, nie wiedząc nawet dlaczego, a w internecie pojawił się hasztag #joylane czy #joylanemassacre, co wskazywałoby na udział w całym zdarzaniu. Lane padła ofiarą wielu negatywnych komentarzy, nawet takich, według których Stephens powinien ją zabić.

Joy Lane ze Stevem Stephensem.
Chcesz więcej takich newsów? Daj lajka!
Redakcja
Redakcja portalu APYnews.pl